TRENY #7 (ON THE DEATH OF HIS DAUGHTER, URSZULA)

by Jan Kochanowski
translated by Leonard Kress

 

 

Hangars draped with clothes you’ll never wear;
they miss the warm touch of your body. Moths
will soon begin to feed upon that cloth;
what rhetoric will persuade me now to clear
your closet out?  The iron sleeps beside
the starch, ribbons remain wrinkled and knotted
under the golden clasp…Flowers on your dress, potted
in the fabric of our grief, bloom since you died.

Useless flowered garments, they should be boxed
and given to the poor.  I fear we’ve lost
too much in boxing you instead, this crate
shipped off to Hades, its cargo—my fate.
For I‘ve just sealed this oak chest’s heavy lid,
forever shutting away the dowry and the bride.



Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory
Mojej namilszej cory!
Po co me smutne oczy za sobą ciągniecie,
Żalu mi przydajecie?
Już ona członeczków swych wami nie odzieje—
Nie masz, nie masz nadzieje!
Ujął ją sen żelazny, twardy, nieprzespany...
Już letniczek pisany
I uploteczki wniwecz, i paski złocone,
Matczyne dary płone.
Nie do takiej łożnice, moja dziewko droga,
Miała cię mać uboga
Doprowadzić! Nie takąć dać obiecowała
Wyprawę, jakąć dała!
Giezłeczkoć tylko dała a lichą tkaneczkę;
Ojciec ziemie brełeczkę
W główki włożył.—Niestetyż, i posag, i ona
W jednej skrzynce zamkniona!

 

 

Return to table of contents here.